Galeria jednego obiektu


11 grudnia, o godzinie 12.00, w Muzeum Niepodległości w Warszawie (al. Solidarności 62) przedstawimy Państwu kolejny już obraz w ramach comiesięcznego cyklu „GALERIA JEDNEGO OBIEKTU”. Będzie to dzieło malarskie pędzla Ludomira Benedyktowicza, zatytułowane „Podjazd powstańców”. Namalowane w roku 1872 ma, podobnie jak prezentowany jeszcze teraz obraz (W. Strzałecki, „Pożegnanie uczestników powstania styczniowego 1863 roku”), przypominać wszystkim o bliskim nadejściu 150. rocznicy wybuchu powstania przeciwko carskiemu uciskowi.

—————————————————————————————————————————

Pożegnanie uczestników powstania styczniowego 1863 r., Wandalin Strzałecki, 1879 r.

 

Pożegnanie mężczyzn, którzy wyruszają do walki, ma miejsce przed szlacheckim dworkiem. Bohaterowie stoją przed gankiem wokół czarnego konia, który jest osiodłany. Co ciekawe ten obraz bardziej wygląda jak zbiorowy portret rodziny ziemiańskiej niż scena rodzajowa. Pożegnanie jest bardziej zasugerowane, niż przedstawione jednoznacznie.

Po prawej przy koniu mężczyźni gotowi do drogi nie patrzący na tych, którzy zostają w domu, podobnie domownicy nie interesują się odjeżdżającymi. Po lewej dziewczynka i kobieta patrzące przed siebie, druga kobieta w zielonej spódnicy karmi konia. W głębi na uboczu dwie dziewczynki pod opieką starszych mężczyzn, jeden puszcza do góry czerwony balonik przywiązany do nitki. Właśnie ta grupa pochłonięta zabawą, nie zwracająca uwagi na powstańców opuszczających dom, nadaje wyobrażeniu wydźwięk sentymentalny, sielankowy. Symbolizuje ona to, co zostawiają powstańcy – spokojne życie. Znakiem tego życia jest również dworek z pobielonymi ścianami i kolumnowym portykiem. Kompozycja obrazu jest bardzo przemyślana i nieco teatralna, tak samo gesty postaci. Strzałecki wiernie oddał stroje postaci i inne detale, takie jak np. święty obrazek wiszący nad drzwiami wejściowymi.

Świetnie namalował psy towarzyszące ludziom. Przedstawienie jest oświetlone centralnie, dach dworku i zieleń dookoła są ukryte w cieniu, to powoduje, że widz skupia swą uwagę na bohaterach. Mimo wrażenia umowności tej sceny – nieprzypadkowe ustawienie postaci, centralne oświetlenie – dzięki zadbaniu o realizm przedstawienia, jeśli chodzi o scenerie i detale, obraz nie razi swoją teatralnością.


Obraz namalował Wandalin Strzałecki, urodzony w Warszawie w 1855 r. ( tam też zmarł w 1917 r.). Pochodził z rodziny artystycznej – jego ojciec i dwaj bracia też byli malarzami. Uczył się u Wojciecha Gersona w Klasie Rysunkowej, w ASP w Petersburgu (do 1879 r.), następnie był dwa lata w Monachium, gdzie prawdopodobnie studiował malarstwo. W 1885 r. zapadł na chorobę psychiczną i to położyło kres jego pracy. Malował portrety, sceny rodzajowe i historyczne, tworzył obrazy o tematyce żydowskiej. Jego dzieła znajdują się w Muzeach Narodowych w Krakowie, Warszawie i Wrocławiu.