„Powrót. Bronisław Wojciech Linke w Estonii”


W sobotę 13 października 2018 o godz. 13.00

w Viinistu Art Museum

w estońskiej miejscowości Viinistu

odbędzie się wernisaż wystawy

 

„Powrót. Bronisław Wojciech Linke w Estonii”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wystawa jest częścią projektu „POWRÓT. BRONISŁAW WOJCIECH LINKE W ESTONII I NA ŁOTWIE”, który Muzeum Niepodległości w Warszawie realizuje wspólnie z Krzysztofem Stanisławskim, prezesem Stowarzyszenia Kampania Artystyczna w Warszawie, kuratorem projektu. W listopadzie roku 2018 zostanie pokazana na Łotwie. W roku 2019 – w Polsce: w kwietniu w Galerii Brama Bielańska Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej, później we Wrocławiu, Częstochowie i Toruniu. Zapraszamy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bronisław Wojciech Linke, Powrót, 1946, tusz, papier, wł. MNW

 

O PROJEKCIE

Projekt „POWRÓT. BRONISŁAW WOJCIECH LINKE W ESTONII I NA ŁOTWIE” prezentuje twórczość Bronisława Wojciecha Linkego – jednego z najważniejszych artystów polskich XX wieku, artysty klasycznego, reprezentującego krąg estetycznej kategorii fantastyczności, ale także zaangażowanego społecznie i politycznie. Linke urodził się w Tartu (Dorpacie). Jego ojciec, notariusz, był liderem Polonii do 1919, kiedy rodzina została repatriowana z odzyskującej wolność Estonii do niepodległej już Polski.

 

Tytuł odnosi się bezpośrednio do jednej z emblematycznych prac Linkego z okresu zwolnienia z zesłania w ZSRR oraz do faktu, że projekt został przygotowany z myślą o Estonii, gdzie się urodził i dorastał, oraz na Łotwie, w Rydze, gdzie uczył się w Polskim Gimnazjum.

Na projekt składa się wystawa malarstwa na kartonie i papierze, tek graficznych („Kamienie krzyczą”), ilustracji książkowych, rysunków prasowych, tablic z mapami. Ponadto przegląd filmów o sztuce, wykład oraz katalog-album, a także strona internetowa.

 

Głównym celem „Powrotu” jest przypomnienie niezwykle oryginalnej twórczości oraz faktów z życia Bronisława Wojciecha Linkego – artysty nieobecnego od 56 lat, ale wciąż aktualnego i ważnego dla współczesnej sztuki polskiej i europejskiej. Dzieło jednego z największych i najtragiczniejszych mistrzów polskiego malarstwa współczesnego wciąż musi domagać się przypominania, zbyt skwapliwie zamknęła ją i zapomniała historia sztuki. Może stało się tak dlatego, że nie pasował nigdy do żadnego ugrupowania, prądu czy tendencji – zawsze był obok i takim mu pozostać wypadło. Jego nazwisko zna chyba każdy, kto choć trochę interesuje się sztuką w Polsce, na ogół pamięta się obrazy: „Autobus” czy „Morze krwi” i właściwie na tym urywają się wiadomości na temat Linkego. A przecież stworzył po powrocie do zniszczonej Warszawy słynny cykl „Kamienie krzyczą” (z tekstem Marii Dąbrowskiej z 1946), a przed wojną serię obrazów „Śląsk”, której pokaz w Instytucie Propagandy Sztuki został zamknięty przez cenzurę, stając się jednym z największych skandali artystycznych dwudziestolecia międzywojennego w Polsce. Te cykle, choćby częściowo, zostaną pokazane na przygotowywanej wystawie.

 

Skoro słabo wygląda znajomość Linkego w Polsce, cóż dopiero mówić o jego znajomości za granicą. A jest to przecież jeden z najoryginalniejszych i najbardziej uniwersalnych artystów w historii polskiej sztuki. Wdowa po Linkem, Pani Anna Maria, powołując się na kuratorkę jego pośmiertnej wystawy w warszawskim Muzeum Narodowym, Panią Irenę Jakimowicz, wspominała, że na początku lat 60. toczyły się rozmowy nad projektem wystawy Linkego w nowojorskim MoMA z inicjatywy Amerykanów. Nigdy do niej nie doszło, a śmierć artysty w 1962 ostatecznie przekreśliła te plany. Owszem, brał udział w wielu wystawach zbiorowych za granicą, ale jedyna duża ekspozycja indywidualna B. W. Linkego, wspomniana już, miała miejsce w Muzeum Narodowym w Warszawie, niestety, już jako retrospektywa pośmiertna w 1963.

 

Dziś, gdy we współczesnym malarstwie polskim na powrót objawiły się tendencje fantastyczności czy surrealizmu oraz gdy zostało to zauważone na świecie i coraz częściej uznawane za „polską specjalność”, dziś, gdy triumfy święci przypomniana serią wystaw i filmem twórczość Zdzisława Beksińskiego, właśnie dziś warto przypomnieć tak wybitnego artystę, reprezentującego tendencję fantastyczności, jak Bronisław Wojciech Linke.

 

      

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

         

 

Bronisław Wojciech Linke, Hitler grający na fortepianie z armat, 1939, tusz, papier, wł. MNW

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bronisław Wojciech Linke, Pan Adolf gra, ilustracja do „Zmowy demiurgów” Kazimierza Truchanowskiego

 

 

                

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bronisław Wojciech Linke, ilustracja (litografia druk) do „Rozmów z milczeniem” Poli Gojawiczyńskiej, 1936

 

Drugim zasadniczym celem projektu jest przypomnienie dziejów i ogromnego dorobku Polonii estońskiej i łotewskiej od ok. 1830 do 1919 i później. Linke był zdecydowanie najwybitniejszym artystą plastykiem wywodzącym się z kręgu Polonii estońskiej. Warto też przypomnieć, że w tym kręgu znajdowali się wybitni naukowcy i politycy II RP z prof. Tytusem Chałubińskim i prezydentem Władysławem Raczkiewiczem na czele.

Dorpat był w okresie zaborów jednym z najważniejszych ośrodków polskiego życia kulturalnego i akademickiego za granicą. Tamtejsza Polonia była warstwą ludzi z reguły dobrze wykształconych, piastujących ważne stanowiska, majętnych i nastawionych patriotycznie. Wielu absolwentów Uniwersytetu Dorpackiego czynnie walczyło o odzyskanie przez Polskę niepodległości, a jeden z nich był prezydentem II RP, wspomniany Władysław Raczkiewicz.

 

Bronisław Wojciech urodził się w 1906, jego ojciec, notariusz Juliusz Ferdynand Linke, był jednym z przywódców dorpackiej Polonii. Matka Maria, z domu Starorypińska, wywodziła się z ziemiaństwa Prus Wschodnich. Zmarła, gdy syn miał osiem lat.

Linkowie byli członkami elity społecznej i kulturalnej Dorpatu. Bronisław miał szanse na dobre wykształcenie, życie w dobrobycie i rozwój intelektualny w domu rodzinnym i środowisku ojca. Do gimnazjum jednak wyjechał do najbardziej renomowanego w krajach bałtyckich Polskiego Gimnazjum w Rydze.

 

 

 

         

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bronisław Wojciech Linke, Kamienie krzyczą, okładka teki grafik i rysunków, 1959, oprac. Stefan Gierowski, Wydawnictwo-Artystyczno-Graficzne RSW „Prasa”, Redakcja Tek i Albumów, tłoczono w PWPW, Warszawa

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bronisław Wojciech Linke, Luftwaffe, 1947, z cyklu: Kamienie krzyczą, akwarela, papier, wł. Muzeum Niepodległości (MN)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bronisław Wojciech Linke, Egzekucja w ruinach getta, 1946, z cyklu: Kamienie krzyczą, akwarela, papier, wł. Muzeum Niepodległości (MN)

 

Burzliwe wydarzenia 1918-1919, które obserwował młody Bronisław: rewolucja lutowa i rządy bolszewików, a następnie wkroczenie wojsk niemieckich, walki Niemców bałtyckich z bolszewikami, walki Estończyków o niepodległość – były jego pierwszymi doświadczeniami okrucieństwa wojen.

 

Po powrocie do Polski zamieszkał z ojcem w Kaliszu. Później jednak opuścił to miasto: uczył się rzemiosła artystycznego i podjął pracę w Bydgoszczy i Toruniu, studiował malarstwo w Krakowie i Warszawie u prof. Tadeusza Pruszkowskiego na ASP.

Jego rysunki prasowe (np. w „Szpilkach”), a nade wszystko cykl obrazów pt. „Śląsk”, przyniosły mu dość szybko sławę i uznanie postępowej elity kulturalnej. Jego przyjaciel Witkacy pisał o nim jako o geniuszu, który objawił się w polskiej sztuce.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bronisław Wojciech Linke, Serce, 1937, z cyklu: „Śląsk”, akwarela, papier, wł. MN

 

W 1939 uciekł wraz z żydowską żoną i jej rodzicami z zajmowanej przez Niemców Warszawy. Za karykatury Hitlera i „Śląsk” znalazł się na listach gestapo, które odwiedziło jego warszawską pracownię. Uciekinierzy przedarli się do Lwowa, gdzie jednak nie udało się im ułożyć sobie życia w nowej radzieckiej rzeczywistości. Wkrótce artysta został zesłany z żoną do Omska. Tam pracował w różnych zakładach przemysłowych i kołchozach, malował głównie propagandowe transparenty i w wolnych chwilach krajobrazy. Za Uralem Linkowie przebywali do 1946, kiedy odnalazła ich Maria Dąbrowska i załatwiła repatriację. Małżonkowie wrócili do zrujnowanej Warszawy i wtedy powstał słynny rysunek „Powrót”, dedykowany autorce „Nocy i dni”.

Choć należał do elity kulturalnej Warszawy, bo większość liczących się artystów i pisarzy znał jeszcze sprzed wojny oraz przyjaźnił się z ludźmi władzy ludowej, m.in. Jakubem Bermanem, Jerzym Borejszą, Wojciechem Żukrowskim, nie wykorzystywał tych znajomości i wiódł żywot artysty osobnego. Publikował dużo rysunków satyrycznych, co przynosiło mu sławę i pozwalało utrzymać się. Przede wszystkim tworzył. Brał udział w wielu wystawach zbiorowych, głównie satyry, ale niestety nie dbał o promocję swojej sztuki. Wkrótce też okazało się, że jest chory na raka. Zmarł w 1962.

Projekt zakłada prezentację wybitnych dzieł sztuki, ale i trudnych kolei życia artysty: od czasów dorpackich, poprzez okres lwowski, omski, aż do lat stalinizmu i po 1956, aż do 1962. To jeden z najciekawszych okresów rozwoju kultury polskiej i najtrudniejszych okresów historycznych. Linke, jako artysta malarz, ale i artysta rysownik satyryczny – był kronikarzem tych epok.

Wystawa pokazuje jego nieliczne zachowane malarskie prace przedwojenne z cyklu „Śląsk”, rysunki i grafiki, publikowane w prasie przedwojennej (m. in. „Szpilki”), prace z okresu lwowskiego (1939-1942), tekę „Kamienie krzyczą”, obrazy z okresu dojrzałego, zbiór ilustracji książkowych (m.in. „Rozmowy z milczeniem” Poli Gojawiczyńskiej, „Bal w operze” Juliana Tuwima), bogaty wybór rysunków prasowych powojennych (głównie „Szpilki”) w oryginale, wydrukowane (archiwalne strony czasopism z lat 50.) oraz w formie powiększonych wydruków.

Większość oryginalnych prac na wystawie pochodzi ze zbiorów Muzeum Niepodległości w Warszawie, drugiej, po Muzeum Narodowym, kolekcji prac Linkego w kraju i na świecie. To obrazy na papierze z lat 30., 40. i 50., które zostały zakupione od artysty lub jego żony, Pani Anny Marii Linke, po śmierci męża, albo też tu zdeponowane. Można rzec, że to zbiór niemalże osobisty, świadomie kształtowany, bo powstawał pod całkowitą kontrolą artysty, który z muzeum, za jego życia Muzeum Historii Polskiego Ruchu Rewolucyjnego, był blisko związany i brał udział w wielu wystawach przez tę placówkę organizowanych. Kolekcje prac Linkego w innych muzeach, w tym w Muzeum Narodowym, mają odmienny charakter.

                     

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bronisław Wojciech Linke, ilustracje I, II i IV do „Balu w operze” Juliana Tuwima, 1946

 

Przegląd filmów o sztuce obejmie następujące pozycje (DVD z napisami angielskimi):

  1. „Cyrk”, 1963, reż. Konstanty Gordon, 35 mm, 9′
  2. „Bronisław Wojciech Linke”, 1963, reż. Konstanty Gordon, 35 mm, 9′
  3. „Bronisława Linkego opisanie świata”, 1991, reż. Grzegorz Dubowski, 35 mm, 25′.

 

Katalog-album – założenia wydawnicze:

Format 27 x 21 cm, objętość 245 str., druk offsetowy barwny, papier kreda matowa, nakład 500 egz., wersja polsko-angielskojęzyczna.

Katalog zawiera obszerny esej krytyczny, reprodukcje wszystkich dzieł z wystawy z opisami i krytycznymi interpretacjami, filmografię.

 

Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na 2017-2021, w ramach programu dotacyjnego Instytutu Adama Mickiewicza „Kulturalne pomosty”

       

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Główny partner

 

 

 

Partnerzy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Organizator

 

 

 

 

 

Kurator projektu: Krzysztof Stanisławski

https://web.facebook.com/LINKE