GWIAZDY NA SYBERII. Wacław Niżyński – tancerz, który odmienił oblicze baletu.


Wacław Niżyński –

tancerz polskiego pochodzenia, który odmienił oblicze baletu

(1889–1950)

 

Muzeum Niepodległości w Warszawie

zaprasza

 

w czwartek 18 maja 2017 r.

o g. 17.00

 

na spotkanie z cyklu „Gwiazdy na Syberii”,

którego bohaterem będzie Wacław Niżyński.

 

Prelekcji zatytułowanej

 

„Wacław Niżyński – tancerz, który odmienił oblicze baletu

(1889–1950)”

 

towarzyszyć będą fragmenty filmów i zdjęcia artysty.

 

Prowadzenie: dr Anna Milewska-Młynik

 

 

„Jestem chrześcijaninem, Polakiem i wyznawcą wiary katolickiej. Jestem Rosjaninem, gdyż mówię po rosyjsku. Moja Matka mieszkała w Rosji. Jest Polką, ale mówi po rosyjsku” – tak Wacław Niżyński przedstawiał swoje pochodzenie w „Dzienniku”, mając już rozchwiany stan ducha, który zapowiadał narastającą schizofrenię.

Sam artysta źle mówił po polsku, gdyż – jak tłumaczył – w carskiej szkole, do której chodził, nie pozwalano posługiwać się tym językiem. W petersburskim zespole, gdzie Polaków było więcej, nikt nie afiszował się swoim pochodzeniem. Zachowało się do dziś kilka listów wysłanych przez niego do tenora Jana Reszke, z których wynika, że miał kłopoty z pisaniem w rodzimym języku. Po polsku zawsze rozmawiał z rodziną i tak samo odmawiał modlitwy, których nauczyła go matka.

Ten polski artysta przez wiele lat uchodził za rosyjskiego baletmistrza, uważanego w czasach ZSRR za czołową gwiazdę. W kraju natomiast uznawano go w okresie międzywojennym za zrusyfikowanego Polaka. Dopiero w związku z setną rocznicą jego urodzin, w roku 1989, zaczęto przypominać polskość niezwykłego tancerza, królującego na rosyjskich scenach baletowych.

Renomę zdobył, mając zaledwie 24 lata. Do legendy przeszły jego skoki (grand jeté), które jak mawiano – były „wbrew grawitacji”. Zwano go wówczas „człowiekiem-ptakiem”, „królem powietrza”, „bogiem tańca”. Wyróżniał się niebywałą techniką, dzięki której zrewolucjonizował sztukę baletową. Chciały z nim tańczyć najwybitniejsze tancerki, z Polką Marią Krzesińską na czele. Później powielał już swoje wcześniejsze osiągnięcia, a drugą połowę życia spędził w odosobnieniu, nękany przez chorobę psychiczną. Zmarł w Londynie 8 kwietnia 1950 r. Został pochowany w Paryżu na cmentarzu Montmartre. Na grobie tancerza stanął posąg wyobrażający go jako Pietruszkę, którego postać była jedną z najsłynniejszych jego kreacji baletowych.